Każdy kto wpadł na pomysł zaopatrzenia się w świąteczne prezenty w App Storze, na pewno zauważył, że wiele cen poszło w górę. Co jest tego przyczyną? Czyżby gigant z Cupertino postanowił zarobić jeszcze więcej? Okazuje się, że nie.
W okolicach połowy grudnia bieżącego roku, marka Apple poinformowała sprzedających w App Storze o pewnych modyfikacjach, które w ostatecznym rozrachunku wpłyną na zmianę cen produktów w nowym roku. Niestety u niektórych sprzedawców doszło do tego wcześniej i już przed świętami ceny poszybowały w górę. Bywa i tak. Wspomniane powyżej modyfikacje to czyste formalności. Jak zwykle winę za całe zło ponosi biurokracja. Nawet zbita szyba w moim iPhonie była wynikiem zrzucenie go wraz z plikiem faktur - o ironio! Ale do rzeczy - do teraz firma Apple umożliwiała kupno aplikacji o kilka a czasem kilkanaście procent taniej niż to definiowały przepisy danego kraju. Było tak dlatego, że marka rozliczała się z podatku od sprzedaży oprogramowania w Luksemburgu. W tym państwie są one niskie. Jednak od 2015 roku sytuacja ulegnie zmianie. W każdym kraju ceny aplikacji będą inne, gdyż będą wyliczane na podstawie regulacji prawnych obowiązujących w danym państwie. innymi słowy - ta sama aplikacja może kosztować znacznie więcej lub mniej w Polsce niż przykładowo w Wielkiej Brytanii. Cena jaką będziemy musieli zapłacić zależy oczywiście od tego, w którym państwie założyliśmy swoje konto i robimy zakupy. Oczywiście zaznaczmy od razu, że nie we wszystkich przypadkach różnice w cenach będą bolesne. Przykładowo w Polsce ceny tanich programów są wyższe jedynie o kilkadziesiąt groszy. Jeśli jednak spojrzymy na droższe produkty - dopłata może być bardziej odczuwalna. Obserwując to zjawisko zastanawiam się jak wielu konsumentów korzystających z produktów Apple po prostu ta zmiana odstraszy - przynajmniej w najbliższych miesiącach… Zobaczymy.